Witajcie!

Cyfrowa era spowodowała że rejestrujemy wszystko co tylko możliwe. Wideorejestratory montowane w samochodach od kilku lat zyskują coraz większą popularność. W internecie znajduje się cała masa kompilacji różnych zabawnych, groźnych i przerażających sytuacji i zjawisk zarejestrowanych przy ich pomocy. Od dziś będzie można także rejestrować przy pomocy drzwi. Brzmi dziwnie i śmiesznie. Jak to chodzić z drzwiami i robić komuś nimi zdjęcia? Są nieporęczne i ciężkie. Spokojnie. Drzwi niech wiszą na swoim miejscu. Ludzie sami będą do nas przychodzili się fotografować. Będzie to możliwe po zamontowaniu video wizjera firmy GERDA. Co to takiego ten video wizjer? O tym w dalszej części. Jednak recenzję zacznijmy od początku. Opakowanie.

Ładne i dbale wykonane opakowanie.

Wiem że dla wielu z Was to tylko opakowanie i nie ma się co nad nim rozwodzić. Jednak mam wrażenie że w ostatnim czasie większość producentów czegokolwiek dąży do tego żeby wszystko było pakowane jak najtaniej. Często mleko ma lepsze opakowanie niż kupowany sprzęt. Jednak w przypadku tego produktu producent się postarał i nie zniechęca nas do zajrzenia co znajduje się w środku.

Opakowanie po otwarciu.

Prezentowany wizjer można zamontować w prawie każdych drzwiach. Nie muszą być to drzwi antywłamaniowe. Jedynym ograniczeniem jest grubość drzwi. Producent podaje ją w zakresie  35-65mm. Jednak po zastosowaniu specjalnej przejściówki możemy dokonać montażu w skrzydle drzwiowym o grubości w przedziale 65-100mm. Jeżeli mamy już zamontowany w drzwiach standardowy wizjer to mamy mniej pracy przy montażu. Video wizjer można zamontować w drzwiach wykorzystując otwór po tradycyjnym wizjerze, jeżeli jego średnica wynosi 14-22mm.

Obudowa zewnętrzna. Zintegrowany przycisk dzwonka z kamerą.

Zewnętrzna część to jedna obudowa w której zintegrowany jest przycisk dzwonka, kamera oraz dwie diody podczerwieni. Diody emitują niewidoczne dla ludzkiego oka światło. Dzięki nim możliwa jest rejestracja obrazu w całkowitych ciemnościach. Kat widzenia kamery 120º.

Panel LCD montowany od strony mieszkania.

Panel wyposażony jest w ekran LCD o przekątnej 4,3″. Jakość wyświetlanego obrazu jest w zupełności wystarczająca do pełnionej funkcji.

Gniazdo akumulatora.

Urządzenie zasilane jest przy pomocy akumulatora. Akumulator umieszczamy podobnie jak w kompaktowych aparatach cyfrowych.

Akumulatory BL-5C.

Producent wyszedł naprzeciw klientom i w zestawie znajdują się dwa akumulatory. Dzięki temu przerwa w działaniu video wizjera nastąpi tylko podczas wymiany akumulatora. Zastosowany akumulator można powiedzieć że jest standardowy. Piszę o tym ponieważ każdy akumulator ma określona ilość cykli ładowań i kiedyś trzeba go wymienić. Model BL-5C można kupić w internecie za kilka złotych.

Ładowarka USB.

Do ładowania akumulatorów posłuży ładowarka USB.

Zawartość opakowania.

Urządzenie zostało stworzone po to aby zarejestrować kto nas odwiedzał podczas naszej nieobecności w domu lub drzemki. Zdjęcie lub nagranie zostanie opatrzone datą oraz godziną. Zarejestruje też twarz dowcipnisi lubiących do nas dzwonić dla żartu. Każdy z nas zna obraz jaki można ujrzeć w tradycyjnym wizjerze. Bardzo mały i zniekształcony przez soczewki. W ciemnościach nie sposób rozpoznać osoby stojącej pod drzwiami. Video wizjer wyświetla duży, czytelny obraz na wyświetlaczu.

Teraz trochę o funkcjach wizjera. Przycisk „włącz” uruchamia urządzenie i wyświetla obraz z kamery. Po jego ponownym wciśnięciu zostanie zrobione zdjęcie i zapisane na karcie. Jeżeli dzwonek jest w trybie video ponowne naciśnięcie przycisku „włącz” rozpocznie nagrywanie filmu. Po wciśnięciu przycisku „M” zostanie wyświetlone menu po którym poruszamy się strzałkami „<” lub „>”. Zatwierdzenie odbywa się przy pomocy przycisku „M”. W menu możemy ustawić datę i godzinę. jest to ważne kiedy chcemy wiedzieć kiedy ktoś nas próbował zastać. „Auto off’ czas automatycznego wygaszenia panelu, „Language”- wybór języka menu, „Frequency”- wybór częstotliwości pracy, „Mode”- wybór trybu pracy kamera – robienie zdjęć/video, „Vision”- czyli nocna wizja, „Ring set”- wybór głośności i rodzaju dzwonka (do wyboru 36 dzwonków), „Exit”- wyjście z menu. Zdjęcia/filmy możemy usuwać pojedynczo lub „wyczyścić” całkowicie kartę.

Posiadanie video wizjera eliminuje konieczność posiadania oddzielnego dzwonka. Niestety w zestawie brak karty micro SD na której zapisywane są obrazy. Jak zwykle. Niby jest wszystko a jednak czegoś brak. Nie powinno to jednak zniechęcać do zakupu. Zakup karty o sporej pojemności to wydatek kilkunastu złotych. Maksymalna pojemność karty jaka może zostać użyta to 32GB.

Do całości dołączona jest instrukcja w języku Polskim. Nie musimy tracić czasu na denerwujące ściąganie jej z internetu.

Poniżej krótka prezentacja omawianego Video wizjera GERDA.

Marcin.

Witam. Dziś prezentuję bardzo ciekawe rozwiązanie zamka dodatkowego do drzwi Dierre. Osoby posiadające takie drzwi wyposażone tylko w jeden zamek wiedzą jak uciążliwa jest ich eksploatacja. Ciągłe problemy z dostaniem się do domu przez blokujący klucz od wewnątrz, „majstrowanie” kluczem za każdym razem gdy chcemy wyjść lub wejść, przyspieszone zużycie, częste awarie itd. osoby które twierdzą że rozwiązanie z jednym zamkiem im nie przeszkadza oszukują same siebie. Zawsze po zakończeniu montażu zamka dodatkowego klienci zachowują się jak dzieci bawiące się w dom. Ciągle zamykają, otwierają drzwi na domontowany zamek. Pokrętło kręci się tam i z powrotem. To kluczem to znów pokrętłem, „teraz ja!” a przy tym uśmiech od ucha do ucha. I zawsze pada to samo pytanie: „czemu nie zdecydowaliśmy się na to wcześniej?” 

Zamek dodatkowy wyposażony w wygodne pokrętło do zamykania od strony wewnętrznej to same plusy. Jednak jeśli zamek dodatkowy wyposażony jest w dodatkowe guziczki i WiFi? Tu uśmiechną się gadżeciarze. Takie rozwiązanie wymyśliła pewna firma z Colorado. Na początku podszedłem do pomysłu sceptycznie kierując się maksymą że co za dużo, to niezdrowo. Sceptycyzm jednak znikł po zagłębieniu się w szczegóły dotyczące możliwości zamka.

Prezentowany model wyposażony jest w WiFi. Jeżeli tylko znajduje się w zasięgu routera mamy dostęp do kilku fajnych funkcji. Funkcji jakich nie posiadają zamki mechaniczne. Według mnie najfajniejszą z nich jest możliwość sprawdzenia na odległość czy zamek został zamknięty. Dziś ciężko spotkać osobę która gdzieś nie pedzi. Często wychodząc gdzieś wracamy i sprawdzamy czy na pewno zamknęliśmy drzwi. Dzięki temu zamkowi już nie musimy wracać. Uruchamiamy aplikację w telefonie i widzimy czy zamek jest zamknięty czy otwarty. Jeśli został otwarty możemy go zamknąć zdalnie przy pomocy aplikacji w naszym telefonie. Czasem może dojść do sytuacji w której nasze mieszkanie jest zalewane wodą z pękniętego węża pralki, zmywarki czy innego miejsca. Sąsiad dzwoni do nas informuje o zaistniałej sytuacji i chętnie by zatrzymał wyciek, ale nie może się dostać do naszego mieszkania. Dzięki aplikacji możemy otworzyć zamek na odległość. Podobnie w chwili kiedy rodzina lub znajomi pojawili się z wizytą wcześniej niż zapowiadali, również możemy ich wpuścić zdalnie.

Do codziennego otwarcia zamka wykorzystujemy kod który może się składać w ilości od czterech do dziesięciu cyfr. Do pamięci może zostać wprowadzone do dwustu użytkowników z których każdy będzie posiadał swój indywidualny kod. Dzięki temu z poziomu naszej aplikacji będziemy mogli sprawdzić kto i kiedy otwierał i zamykał zamek. Oczywiście w każdej chwili możemy usunąć z pamięci kody niepożądanych osób lub wprowadzić czasową ważność poszczególnych kodów. Zamkniecie zamka od strony klatki schodowej jest bardzo szybkie. Wystarczy nacisnąć jeden przycisk i zamek zamknięty. Zewnętrzna część z klawiaturą odporna jest na warunki atmosferyczne. Całość zasilana jest przy pomocy czterech baterii typu AA. W chwili kiedy nie wymienimy baterii na czas zamek można awaryjnie otworzyć przy pomocy niezawodnej i starej metody- kluczem. Klucz awaryjny należy trzymać oczywiście poza domem.

Zdjęcia przedstawiają omawiany zamek zamontowany przez firmę SEYFO. Montaż został wykonany w miejscu sztywnego łańcucha. 

Marcin

Zawartość opakowania.

Witam po dosyć długiej przerwie spowodowanej baaardzo długim weekendem. Dziś coś bardziej praktycznego. Chciałbym zaprezentować wkładkę bębenkową profilową firmy GERDA. Oznaczono ją symbolem WK M7. Według mnie jest to jedna z ciekawszych propozycji w tej klasie. Mowa tu o klasie C odporności na włamanie i klasie 6 zabezpieczeń. Jest to potwierdzone certyfikatem wydanym przez Instytut Mechaniki Precyzyjnej (http://www.gerda.pl/atesty-certyfikaty/category/wkm7wkm7z-z-odmianami). Posiada zabezpieczenia przeciw przewiercaniu a zastosowana ilość zapadek wyklucza otwarcie metodami manipulacyjnymi. Oczywiście jak każdy producent GERDA również informuje że wkładka powinna być chroniona od kierunku agresji tarczami ochronnymi do drzwi i nie powinna wystawać więcej niż 3mm. Wkładka ta stosowana jest w różnych modelach wzmocnionych i antywłamaniowych drzwi GERDA. Jednak dzięki rozwiązaniom które w niej zastosowano śmiało można ją wykorzystać także w drzwiach innych producentów. Nadaje się także do zamków wpuszczanych stosowanych w drzwiach drewnianych.

Opakowanie wkładki jest plombowane przez producenta. Co znajdziemy w opakowaniu po jego otwarciu: wkładkę, komplet pięciu kluczy, kartę kodową, pokrętło, śruby kontrujące, kluczyk imbusowy oraz komplet nakładek na klucze.

Wkładka GERDA WK M7.

Na uwagę zasługuje możliwość zdjęcia pokrętła do montażu wkładki. Obecnie wielu producentów odchodzi od możliwości demontażu tego elementu. Może to nastręczać problemów podczas montażu wkładki w zamku. Kolejność montażu poszczególnych elementów szyldów bądź konstrukcji drzwi może nawet uniemożliwić montaż wkładki bez zdejmowanego pokrętła. Rozwiązanie to czyni ją bardzo praktycznym produktem.

Demontowalne pokrętło wkładki GERDA WK M7.

Kolejnym plusem jest ilość kluczy. W komplecie znajduje się pięć kluczy. Bardzo często producenci dostarczają tylko trzy klucze.  Klucze wykonane są symetrycznie co oznacza iż nie ma znaczenia którą stroną będziemy je wprowadzali do wkładki.

Komplet kluczy do wkładki GERDA WK M7.

Gdyby zaistniała konieczność wykonania większej ilości kluczy konieczne będzie okazanie dołączonej plastikowej karty z numerem. Karta będzie również potrzebna gdyby ktoś chciał zamówić dodatkowe wkładki w systemie Master Key.

Karta kodowa do wkładki GERDA WK M7.

Wygląd kluczy możemy dopasować do naszych potrzeb. Producent nie zmusza do noszenia „gołego” klucza, bądź „ubranego” w plastikową obudowę. W praktyce spotykam się z różnymi wymaganiami klientów. Jedni nie chcą zimnego metalowego, nieprzyjemnego w dotyku klucza, drudzy nie chcą wielkich obudowanych plastikiem kluczy gdyż zależy im na ograniczeniu ilości zajmowanego przez nie miejsca w kieszeniach. Tą kwestie producent pozostawił do wyboru klientom dostarczając przyjemnych w dotyku nakładek na klucze.

Nakładka na klucz wkładki GERDA WK M7.

Gdyby ktoś posiadał większą ilość kluczy do omawianego modelu wkładki dodatkowo można je oznaczyć kolorami w przygotowanych do tego celu otworach nakładek.

Kolorowe znaczniki do nakładek kluczy.

Po pełnym „uzbrojeniu” klucza łatwo będzie odnaleźć ten właściwy w pęku kluczy.

Klucze „uzbrojone” w nakładki oznaczone kolorami.

Wkładkę można zamówić z zabierakiem, lub z zabierakiem zębatkowym.  Jednak rodzaj zabieraka należy określić w chwili zamówienia ponieważ nie ma możliwości jego wymiany.

Wkładka GERDA WK M7 z zabierakiem.

Śruba do montażu pokrętła wykonana jest solidnie, gniazdo na klucz jest głębokie wiec nie ma obawy że gwint lub gniazdo ulegnie zniszczeniu podczas dokręcania.

Śruby mocujące wkładki GERDA WK M7.

Z mojego zawodowego doświadczenia mogę napisać że jest to produkt godny polecenia. Nigdy nie trafiłem na usługę podczas której miałbym do czynienia z awarią tego modelu. Klucze do wkładki wprowadza się bardzo przyjemnie i lekko a podczas obrotu nic nie haczy. Pokrętło wykonane jest solidnie, jego gabaryty, kształt i satynowe wykończenie sprawiają iż eksploatacja jest bardzo przyjemna. Klucze są solidnie chromowane więc nie ulegną szybkiemu wytarciu. Nakładki wykonano z materiału elastycznego więc nie będą pękały. Całość jest wykonana bardzo estetycznie.  Sam eksploatuję od kilku lat opisywany model i jestem z niego bardzo zadowolony.

Marcin

Patrząc na termometr mogę zacząć od zimowego tematu, czyli rozładowanych akumulatorów w samochodach. Jak to się ma do zamków i problemów z dostaniem się do auta? Więc ma się to tak:

Zaspaliśmy, pędzimy do samochodu pokonując po cztery schody naraz, buty niezawiązane, w chwili kiedy pojawi się sylwetka naszego samochodu zaczynamy naciskać przycisk pilota. W początkowej fazie tylko jeden- ten właściwy. Jednak nic się nie dzieje. Błysk światła nie pojawia się w futurystycznie wymodelowanych lampach. Auto nie wydaje żadnych oznak życia więc w ruch idą wszystkie przyciski zamieniając pilota w pada konsoli. I wtedy zaczyna się tradycyjny taniec z pilotem w ręku. Przykładanie go do szyby, potrząsanie nim, dmuchanie, pocieranie, uderzanie itd. Nici ze wszystkich szamańskich czynności okraszonych tradycyjną polską wiązanką przekleństw. Odmowa dostępu, akumulator samochodu rozładowany. Nagłe olśnienie, rzecz tak prymitywna i nie Zen że nie chcemy jej zauważać przez lata eksploatacji- zamek. Stara sprawdzona przez setki lat metoda otwierania zamków, przekręcenie klucza w zamku. Powinno zadziałać. Uśmiech pojawia się natychmiast po znalezieniu „dziurki” na prymitywne narzędzie i tak samo szybko znika, kiedy klucz się nie przekręca w zamku. Kolejny atak paniki, przed oczami przelatują lata pracy w „korpo” i wizja zwolnienia z powodu kolejnego spóźnienia. Trzeba będzie wykonać awaryjne otwieranie samochodu. Która szyba najtańsza i skąd wziąć ciężki przedmiot który przez nią przeleci? STOP! W tym miejscu przerywamy żeby nie mieć bałaganu, jakiego nawet dzieci nie są w stanie wygenerować w samochodzie.

Aby nie dopuścić do zaistnienia wyżej opisanej sytuacji należy zadbać o zamki. Wysiłek żeby tego dokonać sprowadza się do użycia co najmniej dwa razy do roku (przed i po sezonie zimowym) preparatu do konserwacji zamków i otwierania/zamykania samochodu raz w miesiącu kluczykiem. Elementy wkładki muszą pracować i być zakonserwowane. Preparat dotrze w zakamarki, przepłucze zbierające się zabrudzenia i ochroni przed niekorzystnym środowiskiem. Najlepiej jednak dokonywać aplikacji po każdym myciu samochodu i używać częściej kluczyka.

Pamiętajmy że odmrażacz nie służy do konserwacji. Służy do odmrażania a nie konserwowania. Po jego użyciu należy zamek zakonserwować odpowiednim płynem przeznaczonym do tego celu.

Jednak gdy już dojdzie do sytuacji w której nie będzie możliwości otwarcia auta, nie panikujcie. Wybijanie szyby to nie tylko spory koszt, ale także kłopot z całą masą szkła którego kawałki będziecie znajdowali w najmniej oczekiwanych miejscach wnętrza. Lepiej zlecić awaryjne otwieranie auta specjaliście. Nie należy przy tym szukać najtańszego „fachowca”, ale najbardziej doświadczonego.

Niektórzy pomyślą że przynudzam i piszę o rzeczach oczywistych. Jednak zajmując się zamkami od lat wiem że nie jest to oczywiste. Dlatego wszystkim którzy dotarli z czytaniem do tego miejsca proponuję przy najbliższej okazji spróbować otworzyć paroletnie auto przy pomocy kluczyka przekręcanego w zamku. Piszcie jak wam poszło, czy zamek zadziałał, czy jak stwierdzają niektórzy moi klienci „to nie jest kluczyk od tego zamka- nie przekręca się w nim”.

Marcin.

Pierwszy wpis. Skoro ścieżki internetu doprowadziły Cię do tego wpisu, wypada napisać parę słów wytłumaczenia dlaczego się pojawił i czego będą dotyczyły kolejne. Do pisania namówił mnie jeden z moich klientów. Los tak chciał że role się odwróciły i teraz to ja stałem się jego klientem. Guru 2- tak jest nazywany przez niektóre osoby. Nie lubię oznaczania istot ożywionych liczbami a nazywanie go Guru, choć pochlebne mogło by go urazić bo to człowiek skromny, dlatego wolę nazywać go Jerzym.

Mimo iż w mojej pracy spotykam dużą ilość osób, ciężko będzie w to uwierzyć, ale jest to raczej praca w której człowiek jest niczym samotnik. Pomiędzy zgłoszeniami spędza czas na wypalaniu paliwa w samochodzie stojącym w korkach lub podczas pracy w warsztacie. Są takie dni kiedy siedzę tyle godzin w samochodzie że czuję się jakbym wykonywał prace kierowcy zawodowego.

Dagmarka, bo tak ma na imię najbliższa mi osoba mówi że jestem największym gadułą jakiego zna. Połączenie gaduły i mojej pracy nie sprzyja możliwości wygadania się, więc za namową Jerzego i Dagmarki zaczynam pisać.

Większość dnia spędzam w pracy i zdarza się w niej spora ilość ciekawych sytuacji. Właśnie tego będą dotyczyły moje wpisy. Pracy i wszystkiego co z nią związane. Pojawią się wpisy o przebiegłej Pani z kosą, zabawne jakby wycięte ze scenariusza komedii, z zaskakującym zakończeniem w które ciężko będzie uwierzyć, o rzeczach najbardziej irytujących bo w końcu kraj jaki jest każdy wie. Najlepiej zaglądać i sprawdzać co wypłynęło spod klawiatury. Postaram się pisać nie rzadziej niż raz w tygodniu. Będąc nie wprawionym w pisaniu proszę o wyrozumiałość i krytyczne (nie złośliwe) uwagi. Pozdrawiam wszystkich którzy dotrwali do tego miejsca i życzę miłej lektury.

Marcin